Język fiński jest językiem bardzo ciekawym dla przeciętnego Europejczyka. Jest jednym z niewielu języków Starego Kontynentu, które nie należą do grupy języków indoeuropejskich. Co to oznacza? Język fiński absolutnie w niczym nie przypomina polskiego, należącego do tej grupy. Największym językiem europejskim, który ma wspólne korzenie z fińskim, jest węgierski – stąd nazwa rodziny, do jakiej obydwa języki należą, czyli grupa języków ugrofińskich. Nie należy jednak sugerować się tym pokrewieństwem i myśleć, że Węgrzy zrozumieją Finów i na odwrót – fiński i węgierski są ze sobą spokrewnione w takim stopniu, jak polski z angielskim. Nie należy tym bardziej twierdzić, że fiński to jeden z języków skandynawskich, nie ma on z nimi bowiem nic wspólnego. Może pomijając fakt, iż szwedzki jest drugim oficjalnym językiem Finlandii i jest zdecydowanie preferowany przez mieszkańców Wysp Alandzkich, które do Finlandii należą, ale bardzo niechętnie mówią w jej języku.
Trudno przedstawić język fiński w pigułce, a to dlatego, że jest on niezwykle skomplikowany. Doskonałym przykładem jego poziomu trudności jest gramatyka. Wydaje nam się, że nasze siedem przypadków to dużo? Fin, któremu byśmy tak powiedzieli, najprawdopodobniej roześmiałby się serdecznie i odparł, że siedem to nic w porównaniu do ilości przypadków w ich języku. Jest ich bowiem, w zależności od tego, kogo spytamy, od piętnastu do dwudziestu. Ich ogromna liczba spowodowana jest między innymi obecnością aż sześciu (!) przypadków wyrażających znaczenie ruchu z i do określonego miejsca czy też przebywanie w nim. Trudności nie powinny wystąpić za to w przypadku wymowy – fiński jest jednym z niewielu języków, w których akcent jest absolutnie stały i padający na pierwszą sylabę, dodatkowo po fińsku jak się pisze, tak się czyta. A jak się pisze? Z pozoru również nie tak trudno. Finowie posługują się alfabetem łacińskim z dodatkowymi trzema literami - ä, ö, å. Dwie pierwsze są dość powszechne, ostatnia występuje tylko w zapożyczeniach z języka szwedzkiego. Problematyczne mogą być tylko dźwięki długie i krótkie. Rozróżnianie ich w trakcie wymowy jest bardzo ważne. Możemy bowiem w poważnej rozmowie z ekonomistami zamiast recesji (lama) wspomnieć plujące zwierzątko – lamę (laama). Możemy też wyjść rano do sklepu spożywczego i poprosić o koper (tilli), a zostać skierowanym do banku w celu otwarcia konta (tili), lub do sklepu budowlanego, aby zapytać o cegłę (tiili). Podobnie skomplikowanym, ale równie ciekawym aspektem języka fińskiego jest fakt, że słowa czy wyrażenia buduje się w nim poprzez łączenie malutkich jednostek o określonym znaczeniu (tak, jakbyśmy w języku polskim nie używali słowa „narzeczona”, ale na przykład, dosłownie, słowa „wprzyszłościżona”). Z tego powodu w języku fińskim możemy spotkać słowa bardzo długie i skomplikowane, np. epäjärjestelmällistyttämä-ttömyydelläänsäkäänköhän, które trudno ładnie przetłumaczyć na polski. Znaczy ono mniej więcej „nawet nie przez jej brak zorganizowania, czyż nie?”.
Jak widać, poznać język fiński nie jest łatwo, a dogadać się w nim może być jeszcze trudniej. Ucząc się fińskiego, uczymy się jego odmiany literackiej. Większość obywateli Finlandii posługuje się jednak językiem potocznym, zwanym „Puhekieli”. Próbować więc mówić do Fina językiem, które się nauczyliśmy, to mniej więcej tak, jak mówić językiem Kochanowskiego do używającego slangu młodzieżowego polskiego nastolatka. Problemy z komunikacją mogą wyniknąć nie tylko z tego powodu – kolejną przyczyną jest natura Finów. Są oni zwykle milczący, niezbyt skorzy do rozmowy. Nie oznacza jednak, że są gburami – Finowie nie potrzebują po prostu kurtuazyjnych pogawędek, lubią ciszę i nie obawiają się jej. Ta cecha, sprawiająca, że odbiera się Finów jako osoby zamknięte w sobie, znalazła odzwierciedlenie w następującym dowcipie: "Czym się różni Fin introwertyk od Fina ekstrawertyka? Introwertyk podczas rozmowy patrzy na swoje buty, a ekstrawertyk - na buty swojego rozmówcy”. Jak to zwykle bywa, nie tylko żarty dostosowują się do panujących w narodzie zjawisk – język zachowuje się podobnie. Przykładem może być unikanie użycia słowa „ja”. Finowie wolą używać form bezosobowych, po części pewnie w celu zdystansowania się od rozmówcy. Fin nie powie więc „zrobiłem herbatę”. Powie raczej „herbata już jest gotowa”.
Można stwierdzić, że język fiński to tak naprawdę fenomen w Europie. Jest zupełnie inny od większości języków, jakie znamy. Różni się praktycznie wszystkim – gramatyką, wymową, słownictwem. Nie tylko same cechy języka się różnią – inny jest także sposób komunikacji. Finowie nie są tak rozgadani, jak Europejczycy, wolą konkrety niż kurtuazyjne rozmówki i nie czują się skrępowani ciszą. Na pewno jednak chętnie porozmawiają z kimkolwiek, kto podejmie ciężki trud nauki ich języka.